♥
"To, co zostało" Jodi Picoult to szósta książka przeczytana
Brakuje mi słów, by opisać swe odczucia po przeczytaniu tej książki.
Ona mną po prostu wstrząsnęła, jest... genialna, wzruszająca, smutna,
a zarazem pełna miłości i nadziei. To wszystko złożyło się na niesamowitą
powieść rozgrywającą się zarówno w czasie II wojny światowej, jak i
współcześnie.
Może kiedyś ją jeszcze raz przeczytam….
Gorąco polecam!
„Osamotniona Sage Singer,
zrozpaczona po śmierci matki, zaprzyjaźnia się ze starszym panem, ulubieńcem
lokalnej społeczności, emerytowanym nauczycielem. Pewnego dnia Josef prosi ją o
nietypową przysługę: chciałby, aby pomogła mu umrzeć. Wyznaje, że nie jest tym,
za kogo przez wiele lat się podawał. Mężczyzna skrywa straszną tajemnicę z
przeszłości, sięgającą czasów II wojny światowej i masowych mordów na ludności
żydowskiej.
Czy Sage zgodzi się mu pomóc?
Czym będzie wówczas jej czyn: aktem miłosierdzia wobec drugiego człowieka czy
wymierzeniem sprawiedliwości bezwzględnemu naziście? Czy ma do tego prawo?”
Historia opisana przez tę amerykańską pisarkę
dotyczy Żydów w Polsce i obozu w Oświęcimiu. Tematyka Holocaustu i zbrodni
popełnionych przez faszystów wobec ludzkości została przedstawiona w tej
książce w sposób na wskroś przejmujący i wyciskający z oczu łzy..., czytając historię
Minki, musiałam co kilka kartek robić dłuższe przerwy na wypłakanie się,
niektóre strony czytałam ze łzami w oczach…
od jej historii nie można się oderwać i ciężko również uwierzyć, że tak właśnie
było...!
"Nie zastanawiałem się nad tym, co
robię. No bo jak?
Miałem się wczuwać w los rozebranych do naga, pędzonych
wrzaskiem do wykopanych dołów,
z dziećmi biegnącymi obok?
Miałem zgadywać,
jakie to uczucie patrzeć na krewnych i znajomych dogorywających na sekundę
przed tobą?
Kłaść się wśród rozedrganych ciał w oczekiwaniu na swoją kolej?
Słyszeć świst kul i czuć na sobie ciężar trupa?
Podobne myśli oznaczałyby, że
zabijamy ludzi. Nie mogliśmy o nich myśleć jak o ludziach.
Bo co by to mówiło o
nas?"
(Reiner Hartmann - nazista)
♥
Podziwiam Cię za odwagę.Ja, z różnych względów, nie jestem w stanie przeczytać NIC związanego z tą tematyką. Już sam Twój wpis wzbiera we mnie... ech... Mimo smutnej aury książki cieplutko Cię Anuś pozdrawiam!!:*
OdpowiedzUsuńI ja Cię podziwiam za odwagę,też nie mogę czytać takich książek bo za bardzo je przeżywam.To niewyobrażalne jak można było tak zabijać ludzi!
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, mimo, że wszystko mocno przeżywam
OdpowiedzUsuńMoże i ja przeczytam,,,jeśli znajdzie się u mnie troszkę weselszy czas,,,pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTeż sobie nie wyobrażam bym mogła przeczytać taką lekturę. Trafiłam tu przypadkiem, a tu taki post...ale jeśli pozwolisz zostanę na dłużej:)
OdpowiedzUsuńOj coś dla mnie! bardzo mnie zaciekawiłaś, muszę poszukać! pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń